Szóste zwycięstwo w rozgrywkach Lotto Superligi odnieśli tenisiści stołowi Energi Manekina. Torunianie pokonali we własnej hali ASTS Olimpię Unię Grudziądz 3:0. Dzięki zwycięstwu gospodarze awansowali na drugie miejsce w tabeli. Ozdobą pojedynku był mecz wygrany przez Konrada Kulpę.
Dla Torunian był to pierwszy mecz przed własną publicznością, która licznie wypełniła salę treningową w hali przy ul. Bema. W pierwszym pojedynku kibice mieli okazję zobaczyć próbkę umiejętności Taimu Arinobu, kolejnego Japończyka w zespole Energi Manekina, który od zwycięstwa rozpoczął swoją przygodę z Lotto Superligą. W swoim debiucie z drużynie z Torunia 25-letni zawodnik ograł Jana Zandeckiego z Grudziądza 3:0.
Nie był to rywal na jego poziomie – ocenił Grzegorz Adamiak. Możemy jednak być pewni, że jest to bardzo dobry zawodnik, który profesjonalnie podchodzi do każdego przeciwnika. Liczymy, że częściej będzie występował w naszym zespole – podsumował trener Energi Manekina.
Kluczowe dla losów meczu okazało się starcie numer 2. Konrad Kulpa pokazał, że nie straszni mu zagraniczni liderzy drużyn przeciwnych. Toruński zawodnik przegrywał już 1:2, a w kolejnej partii Koreańczyk, Jeongwoo Park prowadził nawet 10:7 i było o krok od zwycięstwa, ale „Kulpi” do samego końca zachował zimną krew.
To była taka dziwna gra – przyznał Konrad Kulpa. Na początku wcale nie czułem, że gram dobrze. Pierwszego seta wygrałem, ale to była taka szarpana gra, punkt za punkt. W drugim, rywal poznał już mój serwis, zagrał ofensywniej, wygrał tę partię, a w kolejnej prowadził nawet 10:0. Przegrywałem więc 1:2, ale wierzyłem, że to może się jeszcze zmienić. Udało mi się obronić 3 piłki meczowe i dostałem skrzydeł, a Koreańczyk odczuł presję. Mi się grało łatwiej, grałem konsekwentnie i udało mi się wygrać – powiedział zawodnik Energi Manekina.
Przy prowadzeniu torunian 2:0, wielu wydawało się, że formalności szybko dopełni Tomasz Kotowski. Po dobrym początku „Kotek” wygrywał już 2:0 z Szymonem Malickim i wiele wskazywało, że mecz nie potrwa już długo.
Przy prowadzenie 2:0 absolutnie nie pomyślałem, że ten mecz jest już wygrany – przyznał Tomasz Kotowski. Wiedziałem, że Szymon tak łatwo się nie podda. Doprowadził do remisu, ale w decydującym secie moja pewność siebie wróciła i wygrałem 11:6 – podsumował popularny „Kotek”.
Torunianie zasłużenie pokonali ASTS Olimpię Unię Grudziądz 3:0 i zrehabilitowali się za porażkę w Lęborku. Już w niedzielę nasz zespół wybiera się do Kostrzyna nad Odrą, gdzie zmierzy się z Wartą.