Pomimo słabego początku, drużyna Energi Manekina odniosła siódmą wygraną w sezonie. Torunianie pokonali na wyjeździe najsłabszy zespół Lotto Superligi, Wartę Kostrzyn nad Odrą 3:1.
Rola faworyta czasami nie pomaga. Torunianie byli wręcz murowanym kandydatem do zwycięstwa z ostatnią drużyną rozgrywek. Wydawało się, że wszystkie atuty są po stronie zespołu Grzegorz Adamiaka. Pojedynek rozpoczął się jednak bardzo dobrze dla gospodarzy. Słabszą dyspozycję Tomasz Kotowskiego wykorzystał Daniel Bąk, pokonując torunianina 3:1.
Tomek nie zagrał dobrej gry, „nie wszedł” w mecz – stwierdził szkoleniowiec toruńskiej drużyny. To nie był jego dzień. Musi więcej pracować nad koncentracją i lepszym przygotowaniem mentalnym do każdego pojedynku – powiedział Grzegorz Adamiak.
Na szczęście dla zespołu z Torunia, przegrana w pierwszym pojedynku była jedyną niespodzianką tego dnia. Najpierw do wyrównania doprowadził Taimu Arinobu, który pokonał Jakuba Masłowskiego 3:1, a chwilę później Konrad Kulpa zwyciężył ze Sławomirem Doszem 3:0. Wygraną Energi Manekina przypieczętował Arinobu, pokonując Daniela Bąka 2:0.
Jechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów i zadanie zostało wykonane – przyznał Grzegorz Adamiak. Muszę pochwalić „Kulpiego” za solidną grę. Był skoncentrowany i grał bardzo dobrze taktycznie. Nie mam również zastrzeżeń do postawy Taimu Arinobu, nie zlekceważył rywali i efektem były dwie wygrane Japończyka – podsumował trener Energi Manekina.
Ostatecznie torunianie pokonali Wartę Kostrzyn nad Odrą 3:1 i odnieśli siódmą wygraną w rozgrywkach Lotto Superligi. Po tej wygranej Energa Manekin zajmuje 3. miejsce w tabeli. Kolejny pojedynek nasza drużyna rozegra 28. listopada we własnej hali z Dartom Bogorią Grodzisk Mazowiecki.