{gallery}110{/gallery}
Dwa kolejne zwycięstwa odnieśli w miniony weekend tenisiści stołowi Energi Manekina. W piątek torunianie pokonali we własnej hali Fibrain KU AZS Politechnikę Rzeszów 3:1. Dwa dni później podopieczni Grzegorza Adamiaka również okazali się lepsi, tym razem wygrywając w Grudziądzu z zespołem Olimpii-Unii 3:2. Dzięki temu Energa Manekin ma już na swoim koncie cztery zwycięstwa.
Z dwóch weekendowych pojedynków, to mecz z rzeszowianami miał być dla torunian teoretycznie większym wyzwaniem. Drużyna Politechniki przywiozła do grodu Kopernika silny skład z doświadczonymi: Tomaszem Lewandowski, Piotrem Chodorskim oraz Mikhaiłem Paikovem. Gospodarze potwierdzili jednak, że dwa wcześniejsze zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Ponownie bardzo dobrze zaprezentował się Shogo Tahara, który pokonał Tomasza Lewandowskiego oraz Piotra Chodorskiego. Trzecie zwycięstwo dołożył Tomasz Kotowski, który wygrał z Mikhaiłem Paikovem i trzecia wygrana torunian stała się faktem.
- Na pewno cieszy wyniki końcowy i wygrana za trzy punkty – powiedział Konrad Kulpa. - Jak na razie idzie nam bardzo dobrze i udanie rozpoczęliśmy sezon. Niezwykle skuteczny jest Shogo Tahara, reprezentant Japonii ma na swoim koncie same zwycięstwa i jest już ich aż sześć, a dzięki temu, pozostałym zawodnikom gra się łatwiej – podsumował kapitan Energi Manekina Toruń.
Dwa dni później Energa Manekin wybrała się do Grudziądza, by stoczyć pierwszy w tym sezonie pojedynek derbowy. W miejsce Konrada Kulpy, który jako jedyny z torunian przegrał w piątek z zawodnikiem z Rzeszowa, Piotrem Chodorskim, pojawił się Damian Węderlich. Popularny „Wędka”, w meczu otwierającym starcie w Grudziądzu, pokonał grającego trenera Olimpii-Unii, Vasilija Lakeeva 3:2. Do sporej niespodzianki doszło w kolejnych pojedynkach. Shogo Tahara przegrał aż dwa mecze, najpierw z Janem Zandeckim, a później z Lakeevem. Na szczęście dla torunian, słabsza postawa Japończyka nie pozbawiła torunian szansa na końcowy sukces. W derbowym pojedynku ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie wychowankowie klubu. Najpierw Tomasz Kotowski pokonał Marco Gollę, a decydujące zwycięstwo odniósł debel Węderlich/Kotowski.
- Czasami tak jest, że przegrywa się z rywalem, z którym teoretycznie powinno się wygrać – powiedział Damian Węderlich. - Taki jest sport. Jesteśmy drużyną, wygrywamy i przegrywam razem. W tym przypadku Shogo miał słabszy dzień, ale nam udało się to nadrobić i ostatecznie, wygraliśmy cały pojedynek 3:2 – podsumował „Wędka”.
Dzięki bardzo dobrej postawie duetu „Wędka” – „Kotek”, Energa Manekin wróciła z Grudziądza z tarczą i czwartą wygraną z rzędu. Torunianie nadal są niepokonani w Lotto Superlidze i razem z zespołem z Bydgoszczy przewodzą ligowej tabeli. Kolejny mecz nasza drużyna rozegra dopiero 8 października, we własnej hali z Poltarex Pogonią Lębork.