{gallery}117{/gallery}
Pierwszych porażek w tym sezonie doznali zawodnicy Energi Manekina. Najpierw torunianie przegrali we własnej hali z mistrzem Polski, Dekorglassem Działdowo 1:3, a dwa dni później, w takim samym stosunku, ulegli na wyjeździe zespołowi wicemistrzów kraju, Dartomowi Bogorii Grodzisk Mazowiecki. Po 8. kolejkach Energa Manekin zajmuje 4. miejsce w tabeli Lotto Superligi.
Po ostatnim meczu Konrad Kulpa nabawił się kontuzji mięśnia uda. Z tego też powodu przedwcześnie musiał zakończyć ostatni trening przed weekendowymi pojedynkami. Z tego też powodu trener Grzegorz Adamiak zdecydował się pozwolić odpocząć „Kulpiemu”, a w jego miejsce szansę gry otrzymał Konrad Staszczyk.
- Po zwycięstwie w Suchedniowie Konrad Kulpa zgłosił problemy z nogą – powiedział Grzegorz Adamiak. - W tygodniu korzystał z pomocy fizjoterapeuty i było lepiej, ale w czwartek podczas treningu ponownie pojawił się ból i po 30 minutach musiał zrezygnować z dalszych ćwiczeń – przyznał trener Energi Manekina.
Piątkowy pojedynek z mistrzem Polski Dekorgalssem Działdowo rozpoczęło starcie Damiana Węderlicha z debiutującym w barwach zespołu gości Tajwańczykiem Liao Cheng-Tingiem. Mecz był niezwykle wyrównany i dopiero piąty set wyłonił zwycięzcę rywalizacji, którym ostatecznie okazał się zagraniczny zawodnik drużyny gości.
W drugim pojedynku Konrad Staszczyk musiał uznać wyższość Jakuba Dyjasa. Były zawodnik Energi Manekin łatwo pokonał mniej doświadczonego gracza z Torunia 3:0.
- Byłem dość zestresowany, nie mogłem w ogóle otworzyć gry backhandem – przyznał Konrad Staszczyk. - Z tego też powodu nie udało mi się pokazać pełni moich umiejętności. Muszę wyciągnąć wnioski z tej przegranej i trenować dalej – podsumował zawodnik Energi Manekina.
Nadzieję na korzystny rezultat przywrócił Tomasz Kotowski, który wygrał z Patrykiem Chojnowskim 3:1. Jednak decydujący cios zadał torunianom Jakub Dyjas, który okazał się lepszy od Damiana Węderlicha, wygrywając z „Wędką” 2:0.
- Jakub Dyjas bardzo dobrze serwował i miałem spore problemy z odbiorem jego podania – przyznał Damian Węderlich. - Myślę, że właśnie ten element zaważył na wyniku meczu – powiedział „Wędka”.
Ostatecznie Dekorglass Działdowo pokonał Energę Manekina 3:1. Była to pierwsza porażka torunian w tym sezonie. Po sześciu wygranych z rzędu, dopiero mistrz Polski znalazł sposób na pokonanie drużyny prowadzonej przez Grzegorza Adamiaka.
Dwa dni później torunianie stanęli przed równie trudnym zadaniem rywalizując w Grodzisku Mazowieckim z wicemistrzem Polski, Dartomem Bogorią. Do składu wrócił Konrad Kulpa, ale w jego grze widać jeszcze było skutki urazu. „Kulpi” przegrał z Markiem Badowskim 0:3.
W kolejnym meczu wysoką formę potwierdził Damian Węderlich, który pewnie ograł Miłosza Redzimskiego 3:1.
Kluczowym momentem pojedynku było starcie Tomasz Kotowskiego z 21-letnim Chińczykiem Sun Shiyu. Widowiskowy i zacięty mecz zakończył się minimalną wygraną zawodnika Dartomu Bogorii 3:2.
Blisko sprawienia niespodzianki był Damian Węderlich, który po raz drugi tego dnia podszedł do stołu. „Wędce" niewiele zabrakło do pokonania Marka Badowskiego przegrywając 11:13, 9:11. Cały zaś mecz torunianie przegrali 1:3. Była to druga porażka Energi Manekina, która zepchnęła drużynę na czwarte miejsce w tabeli Lotto Superligi.