{gallery}132{/gallery}
Wyjazdowa wygrana z liderem tabeli, Lotto Polskim Cukrem Gwiazdą Bydgoszcz oraz niespodziewana porażka we własnej hali z UKS Dojlidy Białystok to weekendowy bilans naszej drużyny. Dzięki wygranej z lokalnym rywalem torunianie zapewnili już sobie występ w fazie play off.
Z piekła do nieba, tak można najkrócej podsumować postawę Energi Manekina w dwóch ostatnich pojedynkach. Torunianie stracili punkty w meczu z teoretycznie słabszym rywalem, by dwa dni później odnieść spektakularne, wyjazdowe zwycięstwo z liderem tabeli, drużyną z Bydgoszczy. W piątek Energa Manekin nadspodziewanie łatwo uległa niżej notowanemu zespołowi z Białegostoku 1:3. Już w pierwszym starciu Damian Węderlich musiał uznać wyższość Patryka Zatówki.
- Patryk jest jest bardzo wymagającym rywalem i zawsze trudno mi się z nim gra – przyznał Damian Węderlich. - Dysponuje bardzo dobrym serwisem. Bardzo dobrze radził tez sobie z moim pierwszym podaniem i nie mogłem go niczym zaskoczyć. To była mój największy problem podczas tego starcia i stąd taki wynik – powiedział „Wędka”.
Blisko końcowego triumfy był Konrad Kulpa, który w drugim pojedynku zmierzył się z Aliaksandrem Khaninem. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny było aż 5 setów. Więcej atutów pokazał w końcówce Khanin i pokonał Kulpę 3:2. Na moment nadzieje przywrócił Tomasz Kotowski, który wygrał z Kamilem Zdzienickim, ale to było wszystko na co tego dnia było stać gospodarzy. W kolejnym meczu i jak się później okazało ostatnim, Damian Węderlich przegrał z Khaninem i goście mogli się cieszyć z niespodziewanego triumfu 3:1. Torunianie mieli mało czasu na otrząśniecie się z przegranej. Dwa dni później zobaczyliśmy już zupełnie inne oblicze toruńskich graczy. Być może gorąca atmosfera pojedynku derbowego lub fakt faworyzowania drużyny lidera tabeli, zdjął presję z podopiecznych Grzegorza Adamiaka. Lotto Polski Cukier Gwiazda wystawiła przeciwko torunianom skład z aż dwoma zagranicznymi tenisistami. Jednak już pierwszy mecz pokazał, że nazwiska „nie grają”. Vladislav Ursu przegrał z Konradem Kulpą 2:3.
- Od pierwszej piłki byłem bardzo skoncentrowany – zaznaczył Konrad Kulpa. - Kluczowe znaczenie miał to, że przy każdym serwisie starałem się zaskakiwać rywala i często zmieniać sposób pierwszego podania. Zagrywałem piłki z różną rotacją, w różne miejsca, by maksymalnie utrudnić odbiór rywalowi – podkreślił „Kulpi.
W drugim pojedynku Damian Węderlich nie znalazł skutecznego sposobu na doświadczonego Viacheslava Burova przegrywając 0:3. Zespół toruński ponownie wyszedł na prowadzenie po trzecim starciu. Tomasz Kotowski okazał się lepszy od Artura Greli, zwyciężając 3:1.
- Moje pojedynki z Arturem są zwykle bardzo wyrównane, raz wygrywa on, raz ja – przyznał Tomasz Kotowski. - Tym razem byłem zarówno skuteczny na serwisie i odbiorze i to dało mi zwycięstwo – powiedział „Kotek”.
Do remisu w pojedynku doprowadził Vladislav Ursu, który pokonał Damiana Węderlicha i o wszystkim musiał rozstrzygnąć debel. Para toruńska Konrad Kulpa i Tomasz Kotowski nie pozostawiła złudzeń dwójce Burov/Grela wygrywając 2:0 i pieczętując tym samym zwycięstwo torunian w meczu derbowym 3:2. Dzięki wyjazdowej wygranej w Bydgoszczy Energa Manekin utrzymała trzecie miejsce w tabeli i może być już pewna gry w rundzie play off.
W wtorek 21 grudnia, torunianie rozegrają ostatni pojedynek w pierwszej rundzie rozgrywek Lotto Superligi oraz w 2021 roku. Gospodarze podejmą w hali „Olimpijczyka” zespół Energa-Morliny Ostróda. Początek meczu o godz. 18:00. Wstęp wolny.